Idea okularów, które przenoszą nas bezpośrednio do wirtualnego świata towarzyszyła graczom oraz deweloperom od wielu lat. Kiedy na Kickstarterze uzbierano prawie 2,5 mln $ i stało się jasne, że powstanie Oculus Rift, całe środowisko gamingowe wstrzymało oddech. Ich marzenia o wejściu do gry na zupełnie nowym poziomie nabrały właśnie realnych kształtów.
Jak to działa?
Sposób działania gogli jest wyjątkowo prosty. Aby przenieść się do świata gry wystarczy nałożyć urządzenie na głowę, podłączyć je do komputera, a następnie ustawić wysokość wyświetlaczy LCD i uregulować ostrość. Oculus Rift ma wbudowane dwa ekrany LCD, które ustawione pod odpowiednim kątem działają niczym teleport do cyfrowej rzeczywistości. Producenci urządzenia ciągle dążą do udoskonalenia swojego produktu. Na chwilę obecną dłuższe granie jest gwarantem bólu głowy i rozregulowanego błędnika. Jednak kiedy już Oculus Rift nie będzie wywoływał skutków ubocznych, to świat wirtualnej rozrywki postawi przed nami zupełnie nowe możliwości. Doświadczenia płynące z gry w wirtualną kolejkę górską można będzie porównać do tych realnych, bowiem będziemy nerwowo rozglądać się na boki, zaciskać dłonie na barierce (czy też biurku), a po wszystkim odetchniemy z ulgą. Spacer po opuszczonym szpitalu psychiatrycznym będzie straszniejszy niż kiedykolwiek, a strzelanki pozwolą poczuć się jakbyśmy brali udział w prawdziwym konflikcie zbrojnym.
