Tak odmienne zachowania w obszarze tego samego gatunku nie dawały prof. Youngowi spokoju. Analizując radykalnie odmienne podejście do wierności, naukowiec odkrył, że za zaistniałą sytuację odpowiada gen o nazwie V1aR. W toku dalszych badań wyszło na jaw, że ów gen wpływa na produkcję wazopresyny. Cóż to takiego? W terminologii medycznej jest to „hormon wierności małżeńskiej”.
Nie wszyscy jednak dali wiarę tym doniesieniom. Aby przekonać niedowiarków, prof. Young przeprowadził eksperyment, w wyniku którego zaszczepił w ciele norników górskich V1aR. Efekt? Gryzonie stały się wiernymi do granic możliwości partnerami/partnerkami.
Manipulowanie zdradą
No dobrze, ale czy na podstawie badań dotyczących małych norników można wyciągać wnioski odnośnie ludzi? Zdaniem prof. Younga, jak najbardziej. Przypomnijmy – im mniej w ciele człowieka wazopresyny, tym widmo zdrady zbliża się dużymi krokami. Co ciekawe, „skok w bok” jest niemal pewny, gdy w organizmie mężczyzny w dużych ilościach znajduje się gen o nazwie DRD4 odpowiedzialny za wytwarzanie dopaminy – hormonu szczęścia. Innymi słowy, im więcej doznań cielesnych, tym większa euforia i chęć posiadania większej ilości partnerek. Czy można nad tym zapanować? Można, wystarczy zaaplikować mężczyźnie hormon o nazwie oksytocyna. Jej obecność to gwarancja wierności…