Na świecie są takie rzeczy, o którym się filozofom nie śniło. Jest też taki Diesel, którego boją się hot hatch’e. Mowa o nowym BMW 7 serii. Jego 5-litrowy motor wysokoprężny dostaje potężne hausty powietrza dzięki aż czterem turbosprężarkom.
Efektem połączenia 6-cylindrowego diesla i 4 ogromnych respiratorów, jest ogromny zapas mocy. BMW 750d produkuje prawie 400 KM i blisko 760 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Ten ostatni dostępny jest już od 2000 obr./min. Dzięki takim zasobom 1,8 tony auta rozpędza się do pierwszej setki w 4,6 sek.
Jak podaje BMW:
„Ogromna i stała fala mocy, nieprzerwanie towarzyszy kierowcy, aż do 250 km/h, kiedy do gry wkracza elektroniczne ograniczenie prędkości”
Inne niewiarygodne cyfry, jak emisja CO2 na poziomie 149g/km oraz spalanie w granicach 5,69 l/100 km, robią równie piorunujące wrażenie. Szczególnie, że to nie jest zwykły diesel, tylko 1,8 tonowa limuzyna o osiągach hot hatch’a.
Jedyną opcją przeniesienia napędu w sportowym dieslu, jest stały na cztery koła. Odpowiada za to 8 biegowa skrzynia automatyczna. To chyba dobre rozwiązanie, żeby poskromić cały ten moment obrotowy i bezpiecznie dostarczyć go na asfalt.
