KLASYCZNIE: LANCIA FULVIA Z1975

KLASYCZNIE: LANCIA FULVIA Z1975

Fot. Jakub Tomaszewski

Przez wielu koneserów klasycznych samochodów uznawana za najpiękniejszy owoc auto-designu lat 60-tych i 70-tych. Za czasów swojej świetności odnosiła tez wiele sukcesów w motor-sporcie, na stałe zapisując się w kanonie włoskich aut sportowych z tamtych lat.

Zaprezentowana na Genewa International Motor Show w 1963 r. konstrukcja Fulvii, była pewnego rodzaju novum technologicznym. Napędzana przednia oś, zastąpiła popularne wówczas RWD. Początkowa paleta wersji nadwoziowych kończyła się na sedanie, wdzięcznie, acz przewrotnie nazwanym – Berlina.

Kształty i linie auta wyszły spod ręki niejakiego Piero Castanegro. Pod maską zainstalowano równie nowatorskie i jeszcze bardziej niecodzienne rozwiązanie. Pierwsze silniki montowane w Fulviach miały pojemność 1199 centymetrów sześciennych. Ale taka wielkość garów, to przecież żadne novum. Co zaskakuje, to liczba cylindrów w połączeniu z ich układem. Ta pierwsza to 4, ten drugi, to V. Widlasta czwórka rozwijała moc 58 KM i potrafiła rozpędzić 1090 kilogramów Fulvii do pierwszej setki w czasie 14,2 sekundy.

W kolejnych wydaniach mięsień Lancii rozrastał się, jak po dobrym cyklu białkowo-kreatynowym, by w największej swojej postaci przybrać rozmiary 1298 centymetrów sześciennych i moc nawet 92 KM. Ta ostatnia liczba jednak dotyczyła wyłącznie odmian sportowych.