Volkswagen wpadł w tarapaty przez działania Federalnej Agencji Ochrony w USA, która ustaliła że oprogramowanie zainstalowane w co najmniej 480 tysiącach aut tej marki z wysokoprężnymi silnikami drastycznie redukują emisję spalin tylko na czas pomiarów testowych. W normalnych warunkach samochody oferują lepsze osiągi kosztem większych zanieczyszczeń powietrza.
Niemiecki gigant stara się tylko jak może żeby wyjść z tej sytuacji z honorem. Jakikolwiek uszczerbek na wizerunku może słono kosztować i negatywnie się odbić na wynikach sprzedaży. Co ciekawe, amerykański wydział sprawiedliwości podejrzewa, że nie chodzi tutaj wyłącznie o samochody ze znaczkiem VW. Także inne pojazdy należące do grupy Volkswagena mogą korzystać z tej samej technologii.
Według samego producenta, “na większość silników to oprogramowanie nie ma w ogóle wpływu”. Problem dotyczy jednostek oznaczonych roboczą nazwą EA 189, które jak udowodniono okazały się oszukiwać w wynikach testów emisji spalin w Stanach Zjednoczonych. Wyrażając skalę problemu w liczbach – mowa o 11 milionach samochodów z tym konkretnym dieslem pod maską!
