Kolejna perełka motoryzacji, jaką mieliśmy okazję niedawno podziwiać na żywo w trakcie aukcji w podwarszawskim Rozalinie, to blisko 27 letni egzemplarz dwumiejscowego samochodu z centralnie umieszczonym silnikiem.
Producent z Maranello, obok modelu 328 z silnikiem o pojemności 3,2 zaczął produkować GTB Turbo o niewielkiej pojemności 2 000 ccm. Przy tym wszystkim silnik zachował widlasty układ cylindrów. Znacznie mniejsza jednostka nadal tłoczyła oktany w 8 cylindrach.
Dzięki zastosowaniu turbosprężarki, z dwulitrowego silnika udało się konstruktorom wycisnąć moc 254 KM, zbliżoną do wolnossącego silnika o ponad trzech litrach pojemności. Jednak kompaktowanie silników nie było powodowane, tak jak najczęściej dzisiaj – względami ekologii i ekonomii. To ówczesne przepisy fiskalne we Włoszech wymogły na inżynierach Ferrari zmniejszenie pojemności silnika. W tamtych czasach na półwyspie o kształcie buta podatki od posiadania samochodu naliczane były od pojemności jego silnika, nie zaś mocy.