Dla osób bardziej strachliwych lub nieprzepadających za horrorami stworzono również wersję z ultrazieloną krwią zombie. Według producentów po umyciu się tym „skażonym płynem”, żadna zmutowana bestia, która powróciła do życia nie będzie dla nas groźna. Twórcy ostrzegają jednak, że zapach przyciąga ludzi, co dla niektórych może być jeszcze gorszą groźbą niż kontakt z przegniłym zombiakiem. Oczywiście zielonej „krwi” nie należy wlewać do ust lub oczu, bo może spowodować to skażenie organizmu przemieniając nas w bezmózgie zombie, a nie pełnego wigoru członka klasy średniej.
Dla mniej wyrafinowanych kinomaniaków, którzy zamiast spotkania z Jasonem Voorheesem lub zombie marzą o pracy w warsztacie samochodowym lub na platformie wiertniczej powstał żel imitujący beczkę wypełnioną olejem. Czarna maź wypływająca z woreczka, który oczywiście najlepiej prezentuje się wisząc nie przypomina jednak swymi właściwościami i zapachem ropy. Zamiast pozostawiania plam czyści ona bezpiecznie ciało pozostawiając na nim przyjemny filtr o zapachu dojrzałej wiśni.
Wszystkie żele dostępne są bezproblemowo w brytyjskich i amerykańskich sklepach internetowych.