Głównymi wadami podróżowania autem czy komunikacją miejską jest to, że do wielu miejsc nie możemy dojechać. Centra miast, zapełnione parkingi, korki. Pewną możliwością jest zaparkowanie w innym miejscu niż docelowe, niestety jednak nie zawsze jest czas na spacer do naszego celu. Jakie mamy możliwości szybkiego dotarcia tam, gdzie trzeba i żeby nie był to sprint?
Możemy wozić ze sobą, np. deskorolkę lub rolki, przemierzać w garniturze zatłoczone ulice, mijając slalomem kolejnych przechodniów. Choć brzmi to całkiem ciekawie, to ma pewną wadę, siłą napędową takiej podróży są nasze mięśnie. Owszem, trzeba używać je najczęściej, jednak nie zawsze mamy ochotę spotykać się z kimś będąc zgrzanym i spoconym. Rolki? Ten sam problem, dodatkowo, trzeba nosić ze sobą buty na zmianę – odpada. W takim razie, co nam pozostaje?
SOLOWHEEL
„SOLOWHEEL jest najmniejszym, ekologicznym i najwygodniejszym pojazdem osobistym jaki kiedykolwiek wynaleziono” – takim dumnym opisem wita nas oficjalna strona produktu. A czym jest w praktyce? Solowheel to małe, jednokołowe urządzenie, napędzane 1500-watowym silnikiem i wyposażonym w akumulator litowo-jonowy. Jednokołowcem możemy poruszać się z prędkością 22 km/h i przejechać w ten sposób do 20 km. Całkiem nieźle. Na długie „spacery” niestety nie wystarczy, ale i tak nie jest źle. Urządzeniem sterujemy naszym ciałem, a dokładnie jego delikatnymi przechyłami. Chcemy ruszyć – przechylamy się do przodu, chcemy zahamować – przechylamy się do tyłu, skręcamy – przechył w bok. Pełne naładowanie trwa ok. 60 minut i kosztuje niespełna 50 gr. Stosunkowo mała waga (12 kg) sprawia, że Solowheel może być idealnym uzupełnieniem miejskich spacerów. Jest jedno „ale” – cena. Ta zaczyna się od 1499$ i może sięgać 2349$.
