E-papierosy czy używając poprawnej terminologii Elektroniczne Inhalatory Nikotyny (EIN) w przeciągu ostatnich kilku lat wykształtowały sobie różne zdanie w zależności od podejścia odbiorcy do owej tematyki. Zresztą nie ma w tym nic dziwnego – każde społeczeństwo najpierw wyrabia sobie zdanie na temat danego zagadnienia, a dopiero później w miarę możliwości poznają jego tajniki.
Złośliwi twierdzą wręcz, że ludzi dzielimy na dwa typy: waperów (osoba korzystająca z e-papierosa, od ang. „vape”) oraz na tych, którzy posiadają IQ wyższe niż 80. Owszem – jako osoba patrząca z boku na przedstawioną rzeczywistość często załamuję ręce widząc nastolatków biegających ze swoimi e-papierosami i prześcigającymi się w konkursach na największą chmurę puszczoną ze swojej zabawki. Niestety, przeznaczenie EIN zostaje zakłamywane przez nieodpowiedzialne osoby.
Najczęściej negowana w tej tematyce jest kwestia zdrowotna – czy rzeczywiście e-papierosy są zdrowsze od zwykłych? Obiektywnie, tak są.