Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jego zamrażarka wypełniona jest zabawkami erotycznymi. A właściwie jedną, ale w liczbie mnogiej – kostki lodu, bo o nich tu mowa, potrafią na nowo rozpalić sypialniany ogień. Seksualne zabawy z wykorzystaniem skrajnych temperatur (naturalnie w ramach rozsądku) potrafią wyjątkowo dobrze stymulować nasze neuroreceptory. Pobudzenie zakończeń nerwowych w trakcie gry wstępnej buduje oczekiwania i emocje, zwiększając późniejsze odczuwanie przyjemności. A wszystko czego potrzebujesz to zaledwie kilka kostek lodu.
Kostki lodu trzeba umieścić w naczyniu, które utrzymają wodę z lodu, najlepiej szklane; estetyczne, przeźroczyste i doskonale spełniające swoją funkcję. Następnie weź w dłoń jedną z kostek, zbliż ją do skóry partnerki, niech delikatnie dotknie jej skóry, a następnie przeciągnij kostką po jej nagim ciele. Uczucie zimna zacznie pobudzać jej końcówki nerwowe, lód – o ironio – zacznie ja rozgrzewać, jeżeli chcesz doprowadzić ją do istnego szaleństwa i ekstazy, to unikaj stref erogennych, pozostaw je sobie na sam koniec. Kiedy na jej rozpalonym ciele, każdy dotyk zacznie sprawiać ogromną przyjemność, wtedy zbliż się do stref erogennych, te wrażliwe na co dzień obszary, będą jeszcze bardziej wrażliwe, kiedy już w końcu spotkają się z lodem. Tylko uważaj na jej łono i nie dotykaj go kostką, chyba wiesz, co dzieje się z językiem, kiedy ktoś przykłada go do lodu?