Wyniki badań są jednoznaczne! Krótki seks to już norma! Prawie połowa mężczyzn kończy stosunek już po dwóch minutach.
Jak sięgnąć pamięcią „szybki finisz” nigdy dla panów nie był powodem do dumy. Według stereotypów pielęgnowanych przez nas samych – ale również przez płeć piękną – im bardziej wydłużony stosunek, tym większe doznania partnerki. Nie dziwne więc, że łóżkowi krótkodystansowcy nią są bohaterami tych najgorętszych wspomnień kobiet, a co za tym idzie skazują się na życie z głębokimi kompleksami. Jeszcze do niedawna krótki stosunek kojarzył się wszystkim przede wszystkim z przedwczesnym wytryskiem i towarzyszącymi temu zaburzeniami seksualnymi.
Teraz okazuje się, że to… najzwyklejsza norma! Jak dowodzą badania przeprowadzone przez amerykańskiego urologa, dr. Harry’ego Fischa, co drugi z nas nie wytrzymuje miłosnych uniesień dłużej niż… dwie minuty. Aż 43 proc. uczestników jego analizy przyznało, iż zwykle właśnie tyle czasu zajmuje im osiągnięcie orgazmu. I co najważniejsze – w ankietach badani przyznawali, że nie widzą w tym większego problemu.
Z analiz dr. Fischa wynika również, że pozostała połowa mężczyzn, potrafi panować nad wytryskiem nieco dłużej. Jednak, po uśrednieniu zadeklarowanego w badaniu ankietowym czasu miłosnych igraszek okazuje się, że długość przeciętnego stosunku to nieco ponad… siedem minut.
Dla pocieszenia warto przytoczyć wynik wcześniejszych badań amerykańskiego urologa, obalający stereotyp mówiący o tym, że to kobietom przede wszystkim zależy na przedłużaniu aktu miłosnego. Zdaniem pań idealny czas stosunku płciowego to kwadrans. Wśród większości mężczyzn panuje natomiast potrzeba wydłużenia stosunku aż do ponad osiemnastu minut.