Narodziny dziecka to zawsze wielkie wydarzenie, które z jednej strony pełne jest szczęścia, a z drugiej – wywołuje sporo obaw u mężczyzn. Szczególnie przy pierwszym potomku zastanawiamy się, w jakim stopniu ojcostwo wpłynie na nasze dotychczasowe życie. Odpowiedź jest prosta – znacznie!
Trzeba się przygotować
Zmiany odczujemy już na długo przed dniem, w którym nastąpią narodziny dziecka. Potrzeba sporo zachodu, żeby na salę porodową wejść ze spokojną głową, nie martwiąc się o to, że w domu brakuje podstawowych rzeczy niezbędnych do przyjęcia zarówno małego lokatora, jak i mamy w połogu, która będzie wymagać naszej opieki. Jest sporo do załatwienia i zorganizowania, więc warto przygotować sobie plan działania, by o niczym ważnym nie zapomnieć.
Dzidziuś zazwyczaj sam wybiera moment, w którym chce przyjść na świat. Terminy uzyskane od ginekologa prowadzącego ciążę są jedynie orientacyjne. Warto mieć to na uwadze i na ostatniej prostej wyhamować z suto zakrapianymi imprezami, gdyż nie wiemy, czy za chwilę nie będziemy musieli jechać na porodówkę. Trochę głupio byłoby przecież witać własne dziecko na świecie po kilku głębszych.
Poród
Towarzyszą mu skrajne emocje, nerwy i stres. Choć wielu przyszłych tatusiów ma opory przed uczestniczeniem w nim, to zdecydowanie warto to zrobić. Nasza partnerka będzie spokojniejsza i pewniejsza, a w nas samych poród pozostawi trwały ślad związany ze zrozumieniem tego, jak ogromnym jest on wysiłkiem. Słowa “jestem z Ciebie dumny” nabiorą zupełnie innego, głębszego wydźwięku, a naszą kobietę będziemy od tego momentu postrzegać jako osobę zdolną do takiego wysiłku, na jaki my nigdy nie będziemy gotowi.
Ostatnie dni… spokoju?
Zazwyczaj po porodzie świeżo upieczona mama musi spędzić kilka dni w szpitalu. Jest to czas, w którym my musimy dopiąć wszystko na ostatni guzik i przygotować dom na nowego członka rodziny. Tradycyjnie w tym czasie, ojcowie organizują tzw. pępkowe, choć coraz częściej odchodzi się od tej tradycji.
Witaj w domu!
Kiedy rodzina jest już w komplecie w domu, to przychodzi dla nas bardzo męczący czas. Czas obowiązków i dużej odpowiedzialności. Do momentu, aż nasza partnerka nie nabierze sił po porodzie, to my musimy być gotowi na wykonywanie większości obowiązków domowych i do podstawowej opieki nad dzieckiem.
Papierologia
Każde narodziny wiążą się z szeregiem czynności dokumentacyjnych. Choć być może zazwyczaj nie zajmujemy się w domu papierkową robotą, to tym razem będziemy musieli podjąć wyzwanie i poradzić sobie z tym tematem samemu. Nie zrzucajmy tego na naszą partnerkę. Kilkudniowe dziecko jest bardzo absorbujące i najbardziej na świecie potrzebuje matki, której my mu nie zastąpimy.
Obsługa noworodka
Ważne, abyśmy jako ojcowie, byli obecni w życiu naszych pociech, szczególnie od samego początku. Nie bójmy się brać dzidziusia na ręce, przewijać go, czy usypiać. Są to wspaniałe chwile, nie tylko dla mamy, która z radością wytłumaczy nam, jak postępować z noworodkiem, ale także dla nas samych. Każda taka chwila będzie wzbudzać w nas poczucie ogromnej odpowiedzialności, troski, miłości oraz budować silną więź z naszym dzieckiem.
Nie będzie łatwo…
Dla maluszka wszystko jest nowe. Dla nas, świeżo upieczonych rodziców też. Szczególnie nocny płacz dziecka uniemożliwiający spokojny sen jest trudny do zaakceptowania, gdy rano trzeba wstać do pracy. Pojawią się nerwy, frustracja i bezsilność. Te uczucia będą występować jeszcze przez długie miesiące, ale stopniowo i coraz częściej będą przeradzać się w ogromną radość, wdzięczność i szczęście. Im maluszek jest starszy, tym łatwiej złapać życiową równowagę. Bądźmy jednak przygotowani na skrajne emocje i zmęczenie, przynajmniej przez pierwsze 3 – 4 miesiące. Potem będzie już z górki!
Zaakceptować nowe
Można powiedzieć, że pojawienie się nowego członka rodziny wywraca życie do góry nogami. I tak właśnie jest. Ciekawe natomiast jest to, że akceptacja tego stanu rzeczy przychodzi zupełnie naturalnie w zasadzie sama. W pewnej chwili zdajemy sobie sprawę, że w tym danym momencie jest tak, a nie inaczej i tak właśnie być musi. Machinalnie dopasowujemy się do nowej sytuacji. Coś, co wydawało się chaosem, nagle zaczyna nabierać sensu, a my stajemy się spokojniejsi i bardziej pewni siebie. Do głosu częściej dochodzi poczucie odpowiedzialności za rodzinę. Mocniej odczuwamy jej więzi. Gorycz płaczu zastępowana jest przez słodycz uśmiechu, a my znajdujemy jakimś cudem odrobinę czasu, żeby zaplanować najbliższą przyszłość, a co najlepsze – dzieje się to w zupełnie dla nas naturalny i niezrozumiale zrozumiały sposób.
Posiadanie potomstwa wiąże się z utratą pewnych przywilejów życia bez dzieci. One odeszły i nigdy nie wrócą. Narodziny dziecka zmieniają życie. Teraz jesteśmy odpowiedzialnymi ojcami, ale ten stan ma też swoje plusy i nie należy się go bać. Pierwszy uśmiech naszego maleństwa i wypowiedziane słowo “tata” rekompensują nam wszystkie wyrzeczenia, i to z nawiązką!