Zsuwa się, nie jest idealnie dopasowana, może pęknąć… Wielu z nas prezerwatywa popsuła wieczór, który zapowiadał się idealnie. Czy to, aby jednak dobry powód do ich niestosowania?
Co tu dużo mówić: my faceci nie lubimy używać prezerwatyw. Już na myśl o „gumkach” wracają do nas koszmarne wspomnienia upojnie zapowiadających się miłosnych uniesień, gdzie po namiętnej grze wstępnej, zamiast „włóż” słyszymy „załóż, proszę”. Błądząca w ciemnościach ręka, szukająca prezerwatywy położonej na szafce nocnej, rozrywane często zębami opakowanie i w pośpiechu „ubieranie się” w gumę – to obraz, który wielu z nas spędza sen z powiek. Do tego głęboko tkwiące w świadomości przekonanie, że seks „w przebraniu” obniża męską przyjemność – bo przecież to jak całowanie się przez szybę – sprawiają, że tylko 5 proc. facetów świadomie przed stosunkiem sięga po prezerwatywę. Oczywiście, w samym tylko Internecie znajdziemy tysiące pomysłów na wspólną zabawę z… „gumowym przyjacielem”, problem tylko z tym, że w realu już nie zawsze jest tak, jak nam się marzy. Czy to jednak dobre powody do tego, aby w ogóle nie stosować prezerwatyw?
Wiadomo nie od dziś, że prezerwatywa ma przede wszystkim chronić przed niepożądaną ciążą. Zabezpiecza jednak również przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Warto to mieć to na uwadze, zwłaszcza wtedy, gdy idziesz do łóżka z nieznajomą. Dzięki prezerwatywie wasze zabawy dla obu stron będą bardziej bezpieczne.
Sam kupuj prezerwatywy. Wprawdzie według badań ponad proc. „gumek” jest kupowanych przez kobiety, które podobno mają do tego lepsze oko, jednak to Ty wiesz w której najlepiej się czujesz. W tym miejscu pamiętaj o tym, aby nie przesadzić z rozmiarem. Mężczyźni bardzo często kupują zbyt duże rozmiary, co podczas stosunku grozi zsunięciem prezerwatywy. Z kolei zbyt mały rozmiar „gumki” powoduje nadmierne uciśnięcie naczyń krwionośnych członka, a tym samy pozbawi nas nie tylko komfortu, ale również może spowodować poważne zaburzenia męskiego narządu.