Na co dzień nie dostrzegamy śladów ataku, wydaje nam się, że jego wpływ jeszcze nas nie dotyczy, ale czas wpływa na nasze organizmy jednakowo. Prawie jednakowo. Niektórzy dłużej zachowają młodzieńczy wigor i związane z nim przywileje. Od czego to zależy i na co powinniśmy zwracać szczególna uwagę, aby nasz orgazm pozostał na najwyższym poziomie?
Nasze głowy przeciążone są obowiązkami, takie rozpraszacze, jak: praca, rodzina czy dzieci nie ułatwiają zadania. Przypomnij sobie swoje pierwsze doświadczenia, czy miałeś wtedy w głowie cokolwiek poza tu i teraz? No właśnie. Nadaktywność mózgu jest fatalnym połączeniem z łóżkiem, wtedy powinniśmy kierować się zmysłami, cieszyć chwilą i sprawiać przyjemność partnerce. A wszelkie idee rodzące się w głowie powinny być ograniczane do nowych zabaw erotycznych. Seksuolodzy zgodnie twierdzą, że na poziom naszego współżycia bardzo duży wpływ ma środowisko, jeżeli miewasz problemy ze zrelaksowaniem się po godzinach, poproś swoją partnerkę o masaż i odwdzięcz się tym samym. Nastrojowa muzyka, świeczki i lampka wina pomogą zbudować nastrój i zostawić problemy dnia codziennego poza drzwiami sypialni.
Kolejną przyczyną słabej jakości orgazmów mogą być pewne zahamowania, jak trudności z przytulaniem czy całowaniem partnera. Ot tak, zwyczajnie, niespodziewanie, przed wyjściem do pracy, oraz po powrocie. Badania sugerują, że osoby, które rzadko się przytulają i nieobdarowywujące partnera spontanicznymi pocałunkami (mały całus, nie musi to być namiętny pocałunek) mają ponad dwukrotnie większe problemy z osiągnięciem satysfakcjonującego orgazmu, niż ich bardziej czuli rówieśnicy.