Zakup samochodu to duże wydarzenie w życiu każdego faceta. Najpierw pieczołowicie wybieramy markę, model, kolor i wyposażenie, aby następnie zacząć przeszukiwać Internet pod kątem najkorzystniejszej oferty. Co koniecznie musimy sprawdzić przed zakupem auta, a szczególnie używanego?
Z zakupem samochodu wiążą się spore emocje, dlatego łatwo uśpić naszą czujność. Jest on dla nas w końcu czymś więcej, niż tylko maszyną. Po wybraniu idealnego modelu, przeglądamy zazwyczaj dziesiątki ofert, aby znaleźć tę najlepszą i najkorzystniejszą. Niestety nie brakuje w sieci nieuczciwych sprzedawców, który ukrywają wady wystawionych przez siebie pojazdów. Kierując się naszymi wskazówkami, unikniesz rozczarowania i nie dasz nabić się w butelkę.
Przebieg
Przejechane kilometry mogą być czymś, na co nie będziemy zwracać szczególnej uwagi, jeśli stan samochodu uznamy za mniej więcej zgodny ze wskazaniem licznika. A to pierwszy błąd, który możemy popełnić. Jeszcze do niedawna bardzo częstą praktyką wśród handlarzy było bowiem jego cofanie. Dzięki temu mogli uzyskać większą cenę za sprzedawane pojazdy. Już od niemal dwóch lat funkcjonują przepisy, na mocy których takie zabiegi określane są jako przestępstwo i zagrożone są karą pozbawienia wolności nawet do pięciu lat. Pomimo tego, że proceder nie jest już aż tak powszechny jak dawniej, wciąż spotkać można nieuczciwych sprzedawców, którzy chcą nam wcisnąć kit. Bądźmy więc uważni, sprawdzajmy wszystko dokładnie.
Historia pojazdu
To kolejna rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę. Często bowiem samochód, który uległ poważnemu wypadkowi zostaje po prostu blacharsko zreperowany i oferowany jako bezwypadkowy. O minionym zdarzeniu drogowym, w którym brał w rzeczywistości udział, sprzedawca nas nie informuje. Taka wiadomość otworzyłaby przecież drogę do poważnych negocjacji ceny, co byłoby mu nie na rękę. Ważne jest też to, że laik w większości przypadków nie będzie w stanie stwierdzić, czy samochód miał wypadek czy nie. Zakłady blacharskie potrafią czynić cuda i sprawić, że karoseria będzie wyglądać prawie jak nowa. Przykra niespodzianka może nas spotkać już po kilku miesiącach, kiedy auto z niewiadomych przyczyn zacznie rdzewieć lub naprawiane miejsca staną się bardziej widoczne w świetle dziennym.
Stan tapicerki
Nie chodzi wyłącznie o kwestie estetyczne, ponieważ zabrudzenia w końcu można wyczyścić. Najistotniejszy jest ogólny stopień zużycia. Po co nam taka wiedza? Jeśli zauważymy mocne przetarcia oraz trwałe odkształcenia, najczęściej na fotelu kierowcy, będziemy mogli wstępnie zweryfikować autentyczność przebiegu. W samochodzie, który ma przejechanych 100 tysięcy kilometrów, takich uszkodzeń zazwyczaj nie zaobserwujemy. Jeśli na liczniku widnieje 40 000 km, a tapicerka jest zużyta, możemy domniemywać, że coś jest nie tak.
Komplet dokumentów
Dokonując oględzin samochodu kategorycznie sprawdzić musimy, czy posiada on wszystkie niezbędne dokumenty. Szczególnie jeśli mówimy o pojeździe sprowadzonym z zagranicy. Pomoże nam to uniknąć dodatkowych kosztów po zakupie, na przykład związanych z tłumaczeniem części z nich na język polski. Kompletna dokumentacja pozwoli nam też bezboleśnie przejść przez proces rejestracji samochodu. Bez niej narażamy się na niepotrzebne, dodatkowe wizyty w urzędach.
Stan ogólny pojazdu
Przed finalizacją zakupu interesującego nas auta powinniśmy udać się nim na stację kontroli pojazdów. Najlepiej na inną niż ta, którą wskazuje sprzedawca. Jeśli będzie on temu niechętny, możemy podejrzewać, że z autem nie wszystko jest w porządku. Taka wizyta określi nam ogólny stan techniczny samochodu. Zbadane zostaną luzy w zawieszeniu i jego sprawność, poziom zużycia ogumienia, skuteczność hamulców czy zbieżność. Warto także przeprowadzić diagnostykę komputerową, która pokaże nam, jakie błędy zgłasza komputer pokładowy.
Oględziny komory silnika
Sprawdzić powinniśmy poziom płynów eksploatacyjnych, szczególnie oleju i płynu chłodniczego. Jeśli bagnet oblepiony będzie mazią, która w niczym nie przypomina oleju silnikowego, samochód może mieć poważną usterkę. Podobnie, jeśli znajduje się ona pod korkiem wlewu oleju, choć to regułą akurat nie jest, gdyż “budyń” potrafi się tam osadzać także wtedy, gdy auto wykorzystywane jest na krótkich dystansach. Patrząc na silnik szukajmy śladów wycieków. Jeśli ich nie dostrzegamy, a komora nie nosi śladów niedawnego mycia, to jest to dla nas dobra wiadomość. Gorzej, jeśli silnik był myty i lśni jak nowy. Nie musi to oczywiście przesądzać o jego ukrytej wadzie, ale lepiej zerknijmy na niego także po zakończeniu jazdy próbnej. Zwiększamy wtedy swoje szanse na wykrycie nieszczelności jeszcze przed zakupem. To z kolei otworzy drogę do ewentualnych negocjacji cenowych ze sprzedawcą.
Test na drodze
Sprzedawcy niechętnie wpuszczają nabywców za kierownicę, zwłaszcza w mieście. Mamy zatem ograniczone możliwości czucia kierownicy, pracy sprzęgła czy skrzyni biegów. Możemy jednak posłużyć się naszymi zmysłami również z fotela pasażera. Metaliczne stuki z okolic silnika wróżą kosztowną naprawę. W zawieszeniu – zwiastują luzy lub zużycie elementów eksploatacyjnych. Jeśli występują podczas skręcania, najpewniej do wymiany są przeguby. Rzadziej dotyczą awarii układu kierowniczego, która potrafi zaboleć nasz portfel. Jego działanie najlepiej poczuć bezpośrednio na kierownicy, dlatego zawsze starajmy się namówić sprzedawcę, aby dał nam poprowadzić auto chociaż na krótkim dystansie.
Wyspecjalizowane firmy do zadań specjalnych
Na rynku działa sporo podmiotów, które świadczą kompleksowe usługi sprawdzania pojazdów przed zakupem w naszym imieniu. Najczęściej sami możemy wybrać, jak szeroki zakres kontroli nas interesuje. Zweryfikowana może zostać historia samochodu, przebieg, stan powłok lakierniczych i wiele innych. Na podstawie oględzin powstaje raport, który jest nam udostępniany w trybie online. Dzięki temu nie musimy osobiście jechać w odległe miejsca kraju, licząc na strzał w dziesiątkę i spotykać się z ewentualnym rozczarowaniem.
Zakup samochodu to duży wydatek, a także spore wydarzenie w naszym życiu. Aby nie dać ponieść się emocjom i nabić się w butelkę, musimy sprawdzić kilka rzeczy, zanim wydamy na niego niemałe pieniądze. Jeśli nie czujemy się na siłach, aby dokonać oględzin samodzielnie, zabierzmy ze sobą zaufaną osobę lub skorzystajmy z pomocy specjalisty, który zrobi to za nas. Nietrafiony zakup może bowiem ściągnąć nam na głowę wiele problemów, których lepiej po prostu unikać.