Jeden zawód przez całe życie czy zmiany?

Jeden zawód przez całe życie czy zmiany?

Niejednokrotnie zastanawiamy się, czy podjęliśmy słuszną ścieżkę edukacji, rozwoju i kariery zawodowej, zdobywając wymarzony zawód i specjalizując się w nim. Co jednak, gdy rynek pracy się zmienia? Czy opłaca się stawać ekspertem w swoim zawodzie, czy lepiej zdobywać nowe kwalifikacje w innym? Jeden zawód przez całe życie czy zmiany?

Rynek pracy stale się zmienia, a uczeni nieraz podejmują trud prognozowania, w jakich kierunkach będą te zmiany następować. Dopiero z perspektywy czasu i z własnych obserwacji możemy stwierdzić, którzy z nich mieli rację. Ta wiedza niestety niewiele nam da, gdy dla nas czas na zmiany już dawno minął. Warto więc przeanalizować swoją obecną sytuację zawodową. Jeśli zdobycie nowych kwalifikacji jest nam potrzebne lub pozwoli zdobyć lepiej płatną pracę, to opłaca się zrobić to wcześniej, niż później. Jeden zawód czy zmiany?

Boom na studiowanie

Po przemianach społeczno – gospodarczych w latach 90. ubiegłego wieku, stopniowo zwiększała się możliwość uzyskania tytułu magistra dla szerokiej grupy osób. Wpływ na to miało kilka czynników. Z jednej strony kiełkowała w nas świadomość, że studia mogą zwiększyć nasze szanse na lepsze zarobki w przyszłości, a z drugiej szkoły wyższe otwierały się coraz bardziej na pozyskiwanie dużych ilości studentów. Tworzone były nowe kierunki, które w przyszłości miały pozwolić ich absolwentom na znalezienie atrakcyjnego zatrudnienia. Powstało też wiele uczelni prywatnych, które również oferowały szeroki wachlarz kierunków i specjalizacji.

Wyższe wykształcenie dawało kiedyś prestiż. Było tylko dla wybranych i wręcz nie wypadało po ukończeniu gimnazjum udać się do szkoły zawodowej, liceum profilowanego lub technikum. Odbierano je za miejsca gorsze i skupiające mniej zdolnych uczniów. Największą popularnością cieszyły się licea ogólnokształcące. Zwłaszcza te, których absolwenci bez problemu dostawali się na studia i wybrane przez siebie kierunki.

Niektórzy specjaliści od prognozowania zmian na rynku pracy już wtedy zaczęli bić na alarm. Studiowanie zaczynało być bowiem tak powszechne, że w perspektywie czasu obawiano się o ilość specjalistów – techników, z kierunkowym przygotowaniem zawodowym. I tak też się stało. Brakować zaczęło wykwalifikowanych murarzy, operatorów wózków widłowych, spawaczy czy mechaników.

Na obecnym rynku pracy pojawia się spora grupa osób z wyższym wykształceniem niewspółmierna do zapotrzebowania na nie. Dotyczy to zwłaszcza kierunków studiów takich, jak turystyka i rekreacja, socjologia, marketing i pedagogika. Mało jest natomiast absolwentów o bardzo wąskich specjalizacjach i wykształceniu zawodowym.

Próba dostosowania się

Niektórzy absolwenci szkół wyższych dostrzegli nadchodzące zmiany wcześniej niż inni i postanowili studiować drugi lub nawet trzeci kierunek, zwiększając tym swoje szanse na dopasowanie się do rynku pracy w przyszłości. Absolwenci zawodówek i szkół technicznych z kolei mogli się cieszyć wzrastającym popytem na ich kwalifikacje i umiejętności.

Choć wyższe wykształcenie wciąż często występuje jako jeden z wymogów ubiegania się o dane stanowisko, to pracodawcy chętniej zwracają uwagę nie tylko na tytuł magistra w CV. Ważniejsze stały się dla nich praktyczne umiejętności i doświadczenie w zawodzie.

Zmiany są nieuniknione

Czy można zatem stwierdzić, że przez ostatnie lata rynek pracy obrócił się o 180 stopni? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta. Nastąpiły oczywiście istotne zmiany, bo z jednej strony wiele zawodów technicznych czy rzemieślniczych przez ten czas przestało mieć rację bytu w ogóle i podobny los spotkał niektóre kierunki studiów, ale istnieją także takie, których zniknięcie z rynku pracy trudno sobie nawet wyobrazić, np. lekarz, pielęgniarka, prawnik, księgowy, kucharz, kierowca i inne. Z pewnością w najbliższym czasie pojawiają się nowe “zawody przyszłości” i będą zapewne związane z rozwojem technologii i zmieniającymi się potrzebami społecznymi i gospodarczymi.

Ścieżka jednego zawodu

Będąc zdecydowanymi na rozwoju w ramach wyłącznie jednego zawodu, musimy być świadomi nie tylko pojawiających się zmian na rynku pracy, ale też potencjalnej konkurencji. Zarówno ze strony innych osób, ale także maszyn. Rozwój technologii, cyfryzacji i automatyzacji produkcji może w przyszłości znacznie zmniejszyć zatrudnienie w ramach różnych grup zawodowych. Maszyna nigdy nie zastąpi człowieka, ale musimy zadbać o to, aby stale się wyróżniać – zdobywać doświadczenie zawodowe, nieustannie doszkalać się, podnosić swoje kwalifikacje w danej dziedzinie i dążyć do miana najlepszego specjalisty w branży.

Ścieżka kilku zawodów

Ta droga wydaje się być najlepszym wyborem i krokiem w kierunku zapewnienia sobie zatrudnienia nawet w perspektywie długofalowych zmian na rynku pracy. Wymaga ona jednak sporo poświęcenia – przekwalifikowując się lub kształcąc w innych zawodach musimy poświęcić czas i niejednokrotnie także dużo pieniędzy, aby osiągnąć ten cel. Jeśli jednak potraktujemy te działania, jako pewnego rodzaju inwestycję, to będzie nam łatwiej te plany zrealizować.

Zarówno jedna, jak i druga droga zabezpieczenia swojego zatrudnienia w przyszłości, ma swoich zwolenników oraz przeciwników. Ważne, aby śledzić na bieżąco kierunki zmian na rynku pracy i w porę na nie zareagować. Takie zmiany nie następują z dnia na dzień, ale są procesem. Stawia nas to na uprzywilejowanej pozycji, dając czas na dostosowanie się do nich. Pewne jest tylko jedno – są one nieuniknione. A co Ty na ten temat sądzisz? Jeden zawód przez całe życie czy zmiany?