Po rozczarowującym wtorkowym pojedynku przyszedł czas na kolejne emocje. W środowy wieczór spotkały się ze sobą drużyny Atletico Madryt i Bayernu Monachium, oczekiwania, podobnie jak dzień wcześniej były ogromne, czy tym razem piłkarze stanęli na wysokości zadania i zaprezentowali się z jak najlepszej strony? Cały mecz w drużynie gości rozegrał Robert Lewandowski.
Na całe szczęście kibice nie musieli długo tkwić w niepewności i już od samego początku oglądali zacięte spotkanie, jakże inne od tego, co zaserwowali nam gracze City i Realu. W składach obydwu drużyn nie mieliśmy wielkich niespodzianek, poza jedną, Pep Guardiola zostawił na rezerwowych Thomasa Mullera i na jego miejsce wystawił młodego Francuza – Kingsleya Comana.
Już od pierwszych minut gracze Atletico pokazywali to, z czego są znani, czyli heroiczna walka o każdą piłkę. Pierwszy strzał na bramkę Neuera padł już w 3 minucie spotkania, jednak bramkarz reprezentacji Niemiec nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem piłki. Emocje sięgnęły zenitu już w 11 minucie spotkania, kiedy to fenomenalnym rajdem popisał się Saula Niguez. Zawodnik Atletico bez problemów przeszedł czterech piłkarzy mistrza Niemiec i strzałem po długim rogu nie dał szans Manuelowi Neuerowi. Bayern za sprawą Arturo Vidala mógł szybko wyrównać, jednak z linii bramkowej piłkę wybił Gimenez.
