RUSZA WALKA O FAZĘ GRUPOWĄ CHAMPIONS LEAGUE!

RUSZA WALKA O FAZĘ GRUPOWĄ CHAMPIONS LEAGUE!

Fot. Materiały Champions League UEFA http://www.uefa.com

We wtorkowy wieczór odbyły się pierwsze mecze czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Awans do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek, to nie tylko prestiż i gra na najwyższym poziomie, ale także olbrzymie pieniądze. Za przejście ostatniej rundy eliminacyjnej i uczestnictwo w fazie grupowej, każdy zespół otrzyma 12 milionów euro. Co więcej, każda wygrana w tej fazie rozgrywek to dodatkowe 1,5 miliona euro, zaś remis to premia w wysokości 500 tysięcy euro. Jest więc o co walczyć.

Najważniejszym wydarzeniem tego dnia było spotkanie powracającego po rocznej przerwie Manchesteru United z Club Brugge. Sam Louis Van Gaal zapowiadał, że to jego najważniejszy dwumecz podczas pobytu w Anglii. Nikt nie ukrywa, że brak awansu do fazy grupowej Champions League mógłby oznaczać przykry koniec kariery Holendra na Old Trafford. Mimo pełnej mobilizacji w szeregach United, mecz zaczął się od sporej niespodzianki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Vazqueza, piłkę do własnej bramki skierował Michael Carrick. Utrata bramki mocno podrażniła ambicje piłkarzy z Anglii, którzy potrzebowali tylko pięciu minut, aby odpowiedzieć trafieniem Mempisa Depaya. W tej akcji holender zaprezentował swój niebywały talent, mijając kilku obrońców Brugii i ostatecznie umieszczając piłkę w siatce. Remis na własnym stadionie wciąż nie satysfakcjonował kibiców, ani piłkarzy Manchesteru. Mimo, że nie rzucili się oni do szaleńczych ataków, to w 43 minucie znów przypomniał o sobie Depay, zdobywając bramkę po strzale z dystansu.
Druga połowa to kolejne sytuacje dla United na podwyższenie wyniku. Swoją szansę na hattricka zmarnował Depay, który po idealnym podaniu Rooney’a stanął oko w oko z bramkarzem Club Brugge. Ciągły napór anglików nie przynosił zmiany rezultatu. Pomocną dłoń w kierunku rywali postanowił wyciągnąć Mechele – obrońca Club Brugge – i w głupi sposób zdobył drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Gra w przewadze ułatwiła Czerwonym Diabłom zadanie i w doliczonym czasie gry Marouane Fellaini zdobył bramkę podwyższając wynik na 3:1. Dzięki temu trafieniu Louis van Gaal może spać spokojniej przed meczem rewanżowym.