Z DUŻEJ CHMURY MAŁY DESZCZ – MANCHESTER UNITED WYGRYWA Z TOTTENHAMEM

Z DUŻEJ CHMURY MAŁY DESZCZ – MANCHESTER UNITED WYGRYWA Z TOTTENHAMEM

Fot: manutd.com

W barwach Tottenhamu nie mógł wystąpić w tym meczu bramkarz z podstawowej jedenastki „Kogutów” – Hugo Lloris, borykający się od pewnego czasu z urazem. Jego miejsce zajął Michael Vorm. Na domiar złego w trakcie rozgrzewki drobnej kontuzji doznał Danny Rose, co przekreśliło jego szansę na występ w tym spotkaniu.

Początek spotkania był bardzo zaskakujący dla sympatyków drużyny z Manchesteru. Pierwsze piętnaście minut należało do Tottenhamu, który zdominował grającego na własnym stadionie rywala. W 5 minucie doskonałej sytuacji do strzelenia gola nie wykorzystał Christian Eriksen, który minimalnie chybił przy próbie przelobowania Sergio Romero. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, a doskonałym tego przykładem była sytuacja z 22 minuty, kiedy to Ashley Young dośrodkował piłkę z prawego skrzydła do niepilnowanego Rooneya. Niefortunnie interweniujący obrońca londyńczyków – Kyle Walker – przez omyłkę skierował piłkę do własnej siatki. Tym sposobem Manchester United objął prowadzenie, nie oddając ani jednego strzału w światło bramki przeciwnika.

Strzelona bramka uskrzydliła poczynania Manchesteru United, który przejął inicjatywę w tym meczu i nie pozwalał przeciwnikowi na zbyt wiele. Tottenham długimi minutami próbował stworzyć dogodne sytuacje do strzelenia gola, lecz tych było jak na lekarstwo.  W ostatnich minutach meczu dwie dobre interwencje zanotował argentyński bramkarz United, dzięki któremu do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie.

Po bardzo przeciętnym meczu w wykonaniu obu drużyn, trzy punkty zostały na Old Trafford i z pewnością były idealnym prezentem dla Loiusa van Gaala, który w dniu meczu obchodził swoje 64 urodziny.