Wychowując dzieci często zadajemy sobie pytanie, czy postępujemy właściwie w zakresie stosowanych przez nas metod. Wielokrotnie analizujemy różne sytuacje i zastanawiamy się, czy zareagowaliśmy odpowiednio. Jaki powinien być tata w relacji z dziećmi?
Jaki powinien być tata w relacji z dziećmi? Zadając sobie pytanie, czy byliśmy zbyt stanowczy i szorstcy, czy też może zachowaliśmy się zbyt miękko. Zdarza się, że odpowiedzi na te pytania uzyskujemy dopiero po wielu, wielu latach, podczas szczerych rozmów z dorosłymi już dzieciakami. Jaki rodzaj relacji z dzieckiem jest więc najlepszy? zatem powinniśmy postępować kiedy są jeszcze małe?
Nie ma rodziców idealnych – każdy z nas popełnia błędy i jest to całkowicie normalna sprawa. Ważna jest jednak umiejętność krytycznej oceny swojego postępowania i próba zmiany własnych nawyków lub niekorzystnych zachowań, które mogą negatywnie rzutować na rozwój naszych dzieci. Chcemy przecież, aby były zrównoważone i szczęśliwe.
Każde dziecko jest inne i będzie potrzebować od nas innego wsparcia i kierownictwa. Stosowanie jednego, uniwersalnego modelu często może być zgubne i doprowadzić do efektów odwrotnych niż oczekiwane. W miarę upływu lat nasze dzieci będą się zmieniać, inaczej radzić sobie z emocjami, a także odmiennie postrzegać rodziców, w tym swojego tatę.
Ewolucja strategii
Musimy być świadomi tego, że rodzicielstwo to ciągłe zmiany. Wybraną przez nas drogę, strategię wychowania i metody musimy modyfikować i dostosowywać do potrzeb naszych dzieci, które zmieniają się wraz z ich wiekiem.
Okres niemowlęcy i pierwsze lata następujące po nim to czas intensywnego poznawania przez dziecko otaczającego je świata. Będzie ono zainteresowane każdą, najmniejszą rzeczą. Pomimo tego, że może to być dla nas frustrujące, nie bójmy się w tym czasie spełniać tej potrzeby. Pokazujmy i opowiadajmy dziecku nawet o rzeczach, które dla nas są oczywiste. Nam też przecież ktoś je kiedyś pokazał. Nie okazujmy zniecierpliwienia czy złości. Cieszmy się ciekawością naszej latorośli.
Wszystko oczywiście ma swoje granice. Zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa należy do naszych podstawowych obowiązków. Nie możemy pozwolić na wkładanie ołówka do gniazdka elektrycznego czy sprawdzanie czy ogień parzy bez względu na to, jak bardzo chce i prosi. Komunikujmy to z dużą stanowczością w głosie czy gestach, bo słów nasz bobas jeszcze nie rozumie. Co innego, kiedy nasza pociecha już mówi. Nie ograniczajmy się wyłącznie do “nie wolno”. Wytłumaczmy wytrwale dlaczego, aby dziecko zrozumiało przyczynę naszej odmowy.
Wzór i obrońca
Nie ulega wątpliwości, że od najmłodszych lat jesteśmy dla naszych dzieci wzorem do naśladowania. Przekonamy się o tym dobitnie w przeciągu pierwszych sześciu lat ich życia. Zauważymy, że przejmują one nasze zachowania, sposób odzywania się czy gestykulacji i wprowadzają w swoje codzienne rytuały. To dlatego dyktat prowadzony w nieodpowiedniej formie, szczególnie werbalnej, będzie powodem tego, że dziecko odzywa się niewłaściwie do innych osób, a nawet nas samych. Po prostu nie zna innych strategii i zachowań, które byłyby akceptowalne społecznie w takiej sytuacji.
Słowna agresja, nieokazywanie emocji i stanowczość wyrażana w szorstki sposób, mogą doprowadzić do zaburzenia poczucia bezpieczeństwa i własnej wartości u dzieci, a nawet popsucia relacji z własnym tatą. Jest to szczególnie niepożądane w przypadku dziewczynek, które jak twierdzi większośc psychologów, w ojcu widzą swojego obrońcę i pierwowzór partnerów, z którymi będą się wiązać w dorosłym życiu.
Czy dyktat w wychowaniu jest niezbędny?
Nie unikniemy w wychowaniu dzieci stanowczego postępowania, ale ważna jest forma komunikacji, jaką przyjmiemy. Nie krzykiem i groźbą, a podczas spokojnej rozmowy, gdy panujemy nad własnymi emocjami i słowami. Przecież nie mamy na celu wymuszania uległości, łamania charakteru czy zastraszania własnego dziecka.
Czy można być przyjacielem własnego dziecka?
Nie tyle warto, co trzeba. Dzięki bliskości i przyjacielskim stosunkom z rodzicami, dzieci czują się bezpieczne w rodzinie i nauczą się budować zdrowe relacje z rówieśnikami i innymi ludźmi. Bycie przyjacielem własnego dziecka nie oznacza, że stracimy autorytet. Pracujemy bowiem na niego przez wiele lat i na różne sposoby – nie jest nam odgórnie dany w dniu ich narodzin.
Czasem warto odwrócić role i pozwolić dziecku przejąć inicjatywę. Nie odmawiajmy zabawy nawet wtedy, gdy nie jesteśmy do niej przekonani. Niech przez chwilę dziecko będzie szefem. Po co? Żeby pokazać mu świat z tej drugiej strony. Jeśli czegoś nie chcemy, nie mamy ochoty, to zakomunikujmy to otwarcie i wytłumaczmy dlaczego. Dzięki temu nauczymy nasze pociechy prawidłowych schematów zachowań.
Jaki powinien być tata w relacji z dziećmi – kryzys w rodzicielstwie
Spora część rodziców przeżywa pewnego rodzaju kryzys relacji z dziećmi, gdy wchodzą one w wiek nastoletni. To bardzo trudny czas, który obnaża wszystkie problemy i nierozwiązane sprawy w danej rodzinie. Ten stan rzeczy może trwać nawet przez kolejne kilka lat. Gdy bunt stopniowo mija, związek z rodzicami zmienia się, bo dziecko staje się młodym dorosłym, które w ojcu szuka raczej doradcy i przewodnika, niż dyktatora i strażnika.
Ojcostwo nie jest łatwe, a jest to zadanie na całe życie, dlatego warto rozwijać swoje kompetencje w tym zakresie. Czasami trzeba zachować się wbrew sobie, aby nauczyć dziecko odpowiednich wzorców. Działajmy rozważnie, starając się znaleźć złoty środek pomiędzy dyktaturą i przyjaźnią. Pamiętajmy, że wszystko to zostanie z nimi przez całe życie i uczyni z nich dorosłych ludzi, którymi kiedyś się staną.