Prowadzenie gospodarstwa domowego wiąże się z wieloma obowiązkami. O ile single nie mają problemu z ich podziałem, o tyle w związkach może być to przyczyną mniej lub bardziej poważnych konfliktów. Sprawdź, jak sprawiedliwie rozdzielić je między domowników, aby nikt nie czuł się pokrzywdzony.
Czasy, w których powszechnie akceptowane było, że mężczyzna nie wykonuje żadnych obowiązków domowych minęły bezpowrotnie. Dziś nie ma już przyzwolenia na bezkarne zaleganie z piwem na kanapie i bycie obsługiwanym przez kobiety na każdym kroku. Współczesny, wykształcony i światowy facet wie, że do obowiązku obu stron należy dbanie o wspólny dom. Zmienia się męska mentalność – przyjmujemy odpowiedzialność i chcemy być czymś więcej, niż jedynie źródłem utrzymania rodziny. Chcemy być jej pełnoprawną i nieodłączną częścią.
Panie chcą czegoś więcej
Kobiety są coraz bardziej aktywne, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Kształcą i rozwijają się, zakładają i prowadzą własne biznesy. Sięgają po swoje marzenia bez obaw, że ktoś może im tego zabronić. Nie da się jednak realizować zamierzonych planów, gdy całość obowiązków związanych z prowadzeniem domu i posiadaniem dzieci spoczywa na jednej osobie.
Typowa gospodyni domowa to idealna żona dla beznadziejnego męża. Kobieta, która robi wszystko i wszystko jest na jej głowie. Pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, opieka nad dziećmi, a także wiele innych spraw. Nie jest to jednak kobieta bezrobotna – obowiązki domowe to po prostu jej dodatkowe etaty, które robi każdego dnia jak nadgodziny. Na całe szczęście coraz więcej mężczyzn aktywnie włącza się w życie swoich rodzin i nie stroni od partnerstwa, sprawiedliwego podziału obowiązków domowych i wspólnej opieki nad dziećmi.
Kluczem do zdrowej, szczęśliwej rodziny jest harmonia pomiędzy partnerami. Gdy każda ze stron ma w związku podobną ilość pracy i czasu wolnego dla siebie, wtedy nikt nie czuje się pokrzywdzony. Budowanie sukcesu kosztem swojej partnerki nigdy nie przyniesie nam niczego dobrego. Jeśli nie zadbamy o jej potrzeby, to nawet mając miliony na koncie, możemy zostać sami jak palec i utracić coś, czego nigdy nie powinniśmy byli wypuszczać z rąk.
Męska zmiana mentalności
W zależności od naszego wykształcenia, wzorców wyniesionych z dzieciństwa oraz przeżytych doświadczeń, mamy różne wizje idealnego związku. Są wśród nas tacy, którzy chcieliby widzieć swoją partnerkę odzianą w kwiecisty fartuszek, gdy podtyka im pod nos ulubiony, niedzielny obiad. Bez szemrania i z uśmiechem na ustach. Wylegiwać się całymi dniami, zajmować wyłącznie sobą i swoimi sprawami, nie uwzględniać w planie dnia takich nudnych rzeczy, jak pranie czy sprzątanie.
Sprowadzanie kobiet do roli usługiwaczek jest jednak bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. Nie zostały zaprogramowane do dbania o dom wraz z ich płcią. Współczesny mężczyzna wie, że jego partnerka ma większe potrzeby i możliwości, niż tkwienie w czterech ścianach domu z mopem w ręku i robi wszystko, aby umożliwić jej rozwój. Na tym polega właśnie zdrowy związek – pełen jest szacunku, wsparcia i wzajemnego zrozumienia.
Podobno mężczyźni są z natury leniwi i rzadko z własnej woli dorośleją. To często powtarzany stereotyp, który nie oddaje w pełni rzeczywistości, ale tkwi w nim wiele prawdy. Chcielibyśmy być wolni, niczym nie ograniczani, młodzi, silni i bez zobowiązań. Tak jednak nie wygląda dorosłe życie i nie może wyglądać tak życie męża czy ojca. Te role nakładają na nas liczne obowiązki i oczekiwania, którym musimy sprostać.
Odpowiednio się podzielić
Są rzeczy, na których się znamy i idą nam zupełnie sprawnie. U kobiet jest podobnie. Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie ku temu, abyśmy uczyli się od siebie nawzajem. My – obsługi pralki czy żelazka, a kobiety odtykania zatkanego syfonu umywalki czy obsługi wkrętarki. Prowadzenie gospodarstwa domowego to całe mnóstwo obowiązków i spraw, o których trzeba pamiętać, dlatego ich podział warto zacząć od zrobienia listy.
Wypiszcie na kartkach wszystkie rzeczy, które ktoś musi robić, z podziałem na częstotliwość, np. codziennie, raz w tygodniu, raz w miesiącu, raz na pół roku itd. Zastanówcie się, które najbardziej Wam odpowiadają i przypiszcie do nich swoje imiona. Jeśli jedno z Was woli robić pranie, a drugie zmywać naczynia, to spróbuje postąpić podobnie z przydzielaniem sobie pozostałych zadań. W przypadku zajęć, którymi nikt nie ma ochoty się zająć, możecie w najgorszym wypadku losować, ale i tak ktoś musi się ich podjąć.
Na koniec sprawdźcie, czy taki podział Was satysfakcjonuje, czy każde ma podobną ilość obowiązków lub mają one podobną wagę. Jeśli obie strony nie zgłaszają sprzeciwu, to pozostaje jedynie trzymać się tych ustaleń, aby wszystko działało jak należy. Dla urozmaicenia i włączenia elementu rywalizacji, możecie wymyślić własny system kar i nagród, który będzie motywował Was do rzetelnego wywiązywania się z umowy. Może być to na przykład słoik do wrzucania monet za każde opóźnienie, który na koniec miesiąca zgarnie ta osoba, której pójdzie lepiej.
Co z dziećmi?
Tu w zasadzie sprawa jest prosta. Dzieci mają zarówno mamę, jak i tatę – każdy jest więc odpowiedzialny za opiekę nad nimi w ten sam sposób. Rodzicielstwo wymaga poświęcenia czasu, który może wolelibyśmy poświęcić na nową grę czy piwo z kumplami. Na całe szczęście, tatusiowie coraz chętniej aktywnie uczestniczą w życiu swoich pociech i to już od samych pieluch. Chętniej niż kiedyś je przewijają, bawią się, usypiają, karmią (butelką lub z łyżeczki) czy spacerują. Możemy być pewni, że nasze pociechy kiedyś to docenią, bo najcenniejszym, co możemy im dać jest właśnie nasz czas.
Postrzeganie obowiązków domowych przez mężczyzn ulega zmianie. Wynika to nie tylko z przemian społecznych, ale także z ewolucji modelu współczesnej rodziny i stylu wychowania. Weźmy na siebie połowę odpowiedzialności i dbajmy o dom oraz dzieci na zasadzie sprawiedliwego podziału, który pozwoli obu stronom na rozwój i spełnianie marzeń. Tylko w ten sposób stworzymy rodzinę, w której każdy jest ważny, a jego potrzeby są dostrzegane.