Obalamy najpopularniejsze seks mity

Obalamy najpopularniejsze seks mity

Fot. MenMagazine

Seks, choć obecny w naszym życiu przez większość jego trwania, fascynuje, ale rzadko jest elementem casualowych rozmów. Bo jak „o tym” rozmawiać? Tabuizowanie tematu nie pomaga się uporać z problemami w związku (podejście „jakoś się ułoży” to chyba najgorsze podejście) oraz rodzi wiele szkodliwych mitów, które trudno zweryfikować bez specjalisty. Oto kilka nieprawdziwych, a często powszechnych przekonań, które rzutują na nasze postrzeganie seksu. 


Punkt G

Chyba każdy z nas kiedyś o nim słyszał… Tak samo jak o Yeti. Opowieści o magicznym punkcie w ciele kobiety, którego dotknięcie ma zapewnić jej rozkosz i orgazm, naukowcy wsadzili właśnie między bajki. Strefy erogenne w pochwie mają bardziej złożoną strukturę (co u kobiet nie jest „bardziej skomplikowane”?!), i obejmują łechtaczkę, waginę i macicę. Kompleks CUV (od pierwszych liter tych narządów w języku angielskim) jest dynamiczny i wrażliwy i to na nim powinieneś skupić swoją uwagę, chcąc dać jej nieziemską rozkosz.

Fantazje to tylko męska „słabość”
Fantazje, tak samo jak pornografia, są popularne także wśród kobiet. I tak jak preferencje dotyczące erotycznych filmów są inne (kobiety wolą rozbudowane fabuły z dodatkiem seksu, faceci stawiają na seks ze szczątkowym dodatkiem fabuły), tak i nasze fantazje się różnią. Warto o tym porozmawiać – zwykle fantazje pań są bardziej namiętne niż brutalne, warto jednak pamiętać, że wiązanie, delikatne podduszanie czy dominacje (w jedną i drugą stronę) to jedyny seksualny fetysz, który według badań występuje tak samo często u kobiet i mężczyzn (w innych zdecydowanie przodują faceci).