HARLEY-DAVIDSON LIVEWIRE – CHOPPER NA BATERIE

HARLEY-DAVIDSON LIVEWIRE – CHOPPER NA BATERIE

Fot. Materiały prasowe HARLEY-DAVIDSON ww.harley-davidson.com

Harley-Davidson podkreśla, że motocykle – chociaż koncepcyjne – są mocno zbliżone do gotowego produktu. Poziom wykonania jednośladów nie pozostawia pola dla malkontentów. Zastosowanie pierwszej w historii marki H-D ramy aluminiowej, w której zamknięto 300-voltowe baterie i trójfazowy silnik, wystarczy żeby rozpędzić moto do 150 na godzinę.

Na ciekłokrystalicznym wyświetlaczu dotykowym wybieramy jeden z dwóch trybów jazdy. Dzięki pierwszemu H-D zyskuje na zasięgu kosztem mocy, dzięki drugiemu – dokładnie odwrotnie. Dalej wystarczy wcisnąć zapłon i Harley-Davidson LiveWire jest gotowy do jazdy. Jednak w tym momencie pojawia się drobny problem – Harley’a prawie w ogóle nie słychać. Dopiero przy pewnej prędkości, kiedy silnik wejdzie na obroty, dzięki zastosowaniu w jego wnętrzu przekładni zębatej stożkowej, motocykl wydaje dźwięk niczym silnik odrzutowego myśliwca. Tak przynajmniej brzmi oficjalne stanowisko H-D. Moim zdaniem odgłos przypomina raczej wirówkę do sprawdzania pilotów takich samolotów pod kątem wytrzymałości na przeciążenia, co przecież też brzmi godnie Harleya.

Z resztą, skoro Avengersi nie wstydzą się jeździć motocyklem na baterie, uważam, że honoru rockersów też to nie poplami.

Niech fakt, że to motocykl legendarnego producenta z Milwaukee (na dodatek na baterie) nie zwiedzie nikogo. Harley-Davidson LiveWire jest szybki. Od 0-100 km/h przyspiesza poniżej 4 sekund. Ale najlepsze wrażenie robią podobno skutki pełnego odkręcenia manetki przy prędkości 90 km/h plus – Harley dobija wtedy do swojej maksymalnej prędkości w mniej niż półtorej chwili.