Charles Bukowski- Stary świntuch!

Charles Bukowski- Stary świntuch!

Fot. Los Angeles Times

Dwanaście lat swojego życia przepracował na poczcie jako listonosz, a później jako urzędnik pocztowy. Swoje przemyślenia przelał na papier, które ukazały się pod tytułem „Listonosz”. Jako poeta zaś debiutował w 1946 r.  publikując swoje dzieło w magazynie literackim „Matrix”. Wcześniej  pisywał opowiadania i nowele, które wysyłał m.in do czasopisma  „Harper’s” i „Atlantic Monthly”. Za każdy razem jednak je odrzucano, argumentując to tym, że fabuła była drugorzędna.

Bukowski był dwukrotnie żonaty. Oficjalnie, jego pierwszą żoną była pisarka Barbara Frye. Jeśli jednak wierzyć pewnym źródłom, to jego pierwszą żoną była Jane Cooney Baker, którą poznał w barze i z którą wspólnie żył przez kilka lat. Sam Bukowski nigdy tego nie potwierdził. Drugą żoną pisarza zaś została Linda Lee Beighle, właścicielka restauracji ze zdrowym jedzeniem. Charles Bukowski miał jedną córkę-  urodzoną w 1964 roku Marinę Louise Bukowski, która była owocem związku Charlesa z poetką Frances Smith. Dziś Marina jest programistką i mieszka w San Rafael. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, Marina nigdy nie widziała ojca pijanego, a jedyną rzeczą o którą się kłócili był jazz. Wspomina ojca bardzo pozytywnie.

Charles Bukowski zmarł 9 marca 1994 roku przegrywając jednocześnie z białaczką. Został pochowany blisko jego domu w San Pedro.

„Wszędzie pa­nuje chaos. Ludzie po pros­tu rzu­cają się na wszys­tko w za­sięgu ręki: ko­munizm, zdrową żyw­ność, zen, sur­fing, ba­let, hip­nozę, te­rapie gru­pową, or­gie, ro­wery, zioła, ka­toli­cyzm, pod­nosze­nie ciężarów, podróże, ucie­czkę od rzeczy­wis­tości, we­geta­rianizm, In­die, ma­lar­stwo, rzeźbę, pi­sanie, kom­po­nowa­nie, dy­rygen­turę, wyp­ra­wy z ple­cakiem, jogę, ko­pulację, ha­zard, al­ko­holizm, wędrówki bez ce­lu, mrożony jo­gurt, Bee­tho­vena, Bacha, Buddę, Chrys­tu­sa, sa­mobójstwo, szy­te na miarę gar­ni­tury, podróże od­rzu­tow­cem do No­wego Jor­ku, dokądkol­wiek… Te fas­cy­nac­je zmieniają się nieus­tannie, mi­jają, ula­tują bez śla­du. Ludzie po pros­tu muszą zna­leźć so­bie ja­kieś zajęcia w ocze­kiwa­niu na śmierć. To chy­ba dob­rze, że is­tnieje ja­kiś wybór.”- „Kobiety”, Charles Bukowski