ISLANDIA ROZSTRZELANA. REPREZENTACJA POLSKI WYGRYWA NA STADIONIE NARODOWYM

ISLANDIA ROZSTRZELANA. REPREZENTACJA POLSKI WYGRYWA NA STADIONIE NARODOWYM

fot. Wikimedia commons

Szybko stracona bramka nie była pierwszą i ostatnią złą wiadomością. Już w 9 minucie z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego uda, boisko musiał opuścić Jakub Błaszczykowski. W jego miejsce wszedł Maciej Rybus. Serca kibiców zgromadzonych na Stadionie Narodowym znowu zadrżały w 39. minucie, kiedy to po interwencji w obronie, za kolano złapał się Kamil Glik. Wszystko wyglądało bardzo poważnie. Na całe szczęście, uraz nie okazał się zbyt poważny i kapitan Torino szybko wrócił do gry.

Sama gra w pierwszej połowie prowadzona była pod dyktando gospodarzy. Polacy częściej próbowali zagrozić bramce rywali, niestety bezskutecznie. W odpowiedzi Islandczycy stworzyli kilka groźnych kontrataków – byli bliscy umieszczenia piłki w siatce po raz drugi.

Siedem minut po zmianie stron, w końcu nadeszło przełamanie. Dobre podanie Zielińskiego otrzymał Kamil Grosicki, który oddał strzał na wysokości pola karnego i umieścił piłkę tuż przy słupku. Sprawiedliwie należy przyznać, że Grosicki miał w tej sytuacji sporo szczęścia, ponieważ piłka odbiła się od jednego z obrońców, zmieniając tor lotu i nie dając bramkarzowi szans na interwencję. Bramka dająca wyrównanie poderwała Polaków do gry. Ich narastająca przewaga poskutkowała zdobyciem drugiej bramki i wyjściem na prowadzenie. W 66. minucie po małym zamieszaniu w polu karnym, do piłki dopadł wprowadzony chwilę wcześniej Bartosz Kapustka, który wyręczył Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika, pokonując bezradnego Kristinssona. Był to drugi gol w drugim meczu w kadrze tego 18-latka.

Radość z prowadzenia nie trwała jednak zbyt długo. Polacy mimo dobrej gry w ofensywie, popełniali sporo błędów w tyłach. Jeden z takich błędów zakończył się utratą bramki. Łukasz Szukała źle interweniował, otwierając tym samym Finnbogasonowi drogę do bramki, a ten w pojedynku jeden na jeden z Wojciechem Szczęsnym, pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.

Remis nie był tym, co satysfakcjonowałoby 56 207 kibiców zgromadzonych na stadionie. Wiedział o tym Robert Lewandowski, który za wszelką cenę szukał swojego trafienia w tym meczu. W 75. minucie po rzucie rożnym, do piłki odbitej wcześniej przez Kamila Glika dopadł Kapustka. Jego strzał trafił pod nogi Roberta Lewandowskiego, a ten nie zwykł marnować takich sytuacji i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Jednak snajperowi reprezentacji Polski wciąż było mało, co udowodnił zaledwie trzy minuty później. Grzegorz Krychowiak obsłużył perfekcyjnym, długim podaniem Roberta Lewandowskiego, który ruszył z piłką w stronę bramki rywala. Mimo asysty jednego z obrońców zdołał on oddać strzał i umieścić piłkę w siatce, ustalając wynik spotkania na 4:2.

Reprezentacja Polski odniosła zasłużone zwycięstwo. Cieszyć może z całą pewnością forma w ofensywie Biało-Czerwonych. Elementem nad którym należy popracować przed nadchodzącymi mistrzostwami jest zdecydowanie defensywa. Polacy w tym meczu popełnili zbyt wiele indywidualnych błędów, po których padły oba gole. Jeśli do przyszłorocznego turnieju ten element zostanie dopracowany, z całą pewnością nasza reprezentacja będzie mogła całkiem realnie myśleć o planie minimum, jakim jest wyjście z grupy EURO 2016.