MANCHESTER CITY WYGRYWA W HICIE KOLEJKI!

MANCHESTER CITY WYGRYWA W HICIE KOLEJKI!

Photo credits "Guts Gaming (flickr)

W niedzielnym starciu Manuel Pellegrini nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Fabiana Delpha oraz Fernando. W ekipie gości również zabrakło dwóch podstawowych zawodników – kontuzjowanego Oscara oraz pauzującego za czerwoną kartkę Thibauta Courtoisa, którego w bramce zastąpił sprowadzony ze Stoke City Asmir Begović.

Samo spotkanie już od pierwszych minut było prowadzone w bardzo szybkim tempie. Po upływie niecałych 60 sekund, Serio Aguero stanął oko w oko z Asmirem Begovicem, lecz bramkarz londyńczyków spisał się bez zarzutów. Sytuacja z początku meczu nie była przypadkowa – w przeciągu kolejnego kwadransa bramkarz Chelsea musiał interweniować jeszcze kilka razy. Skapitulował dopiero po pół godziny gry, kiedy to dwójkową akcję przeprowadzili Aguero z Yaya Toure. Iworyjczyk dograł piłkę do swojego partnera, a ten mimo asysty dwóch obrońców zdołał umieścić piłkę w siatce. Do końca pierwszej połowy drużyna Chelsea nie stworzyła żadnego zagrożenia pod bramką Joe Harta i była cieniem zespołu z poprzedniego sezonu.

Obraz gry w drugiej połowie meczu nie uległ większym zmianom, za wyjątkiem sytuacji z 49 minuty, kiedy to Ramires pokonał bramkarza gospodarzy. Gol jednak nie został uznany, bo zdaniem sędziego liniowego, pomocnik Chelsea w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej. Była to dość kontrowersyjna sytuacja – nikt nie mógłby mieć pretensji do arbitra, nawet jeśli ten postanowiłby uznać tę bramkę.

Drużyna City kolejny cios zadała dopiero w 80 minucie. Po centrze Davida Silvy z rzutu rożnego, piłkę do siatki skierował Vincent Kompany. Pięć minut później wynik ustalił Fernandinho, strzelając bramkę z szesnastego metra. W doliczonym czasie gry, szansę na honorowe trafienie miał Diego Costa, lecz po jego strzale piłka trafiła w słupek.

Manchester City pokonał na własnym stadionie Chelsea Londyn 3:0 i po dwóch meczach ma na swoim koncie komplet punktów. W odmiennych nastrojach z pewnością będą kibice The Blues, gdyż ich ulubieńcy na początku sezonu wyglądają bardzo słabo, a 1 punkt zdobyty w dwóch meczach chwały nie przynosi.