Ciche dni w związku – jak sobie z nimi poradzić

Ciche dni w związku – jak sobie z nimi poradzić

Nic nie frustruje tak faceta, jak milcząca i oschła partnerka. Ciche dni potrafią doprowadzić nas do rozstroju nerwowego. Najlepiej jest znaleźć kompromis i rozwiązać problem, ale w praktyce bywa to trudniejsze, niż mogłoby wydawać. Jak poradzić sobie z tą sytuacją?

Kłótnie w związku to chleb powszedni dla większości par. Chyba próżno szukać takiej, która cichych dni nie doświadczyła ani razu. Pomimo tego, że zazwyczaj przemijają one stosunkowo szybko, dla nas wydają się trwać całą wieczność. Do tego powodują dyskomfort polegający na świadomości, że najpewniej to my będziemy musieli zrobić krok w tył, aby pójść naprzód. A tego nie lubimy robić. Czasem jednak męska duma musi zostać schowana w kieszeń. Z prawdziwym problemem zmierzymy się dopiero wtedy, kiedy okaże się, że nasze działania nie przynoszą rezultatu.

Zbrodnia i kara

Ciche dni nie występują nigdy bez przyczyny. Pojawiają się najczęściej wtedy, kiedy coś przeskrobiemy. Może być to niewinny, głupi żart, słowna zaczepka czy inne zachowanie, które doprowadza naszą partnerkę do szału. Zazwyczaj jednak dotkliwie odczujemy to swego rodzaju odtrącenie, gdy poważnie narozrabiamy.

Czasem po prostu przekraczamy granicę, za którą nigdy nie powinniśmy się byli zapuszczać. Za nią czeka na nas nasza kobieta – w roli oskarżyciela i sądu w jednej osobie. To ona orzeknie o bezsprzecznej winie i nałoży karę, która nie zawsze będzie współmierna do winy. Cisze dni mamy wtedy jednak jak w banku.

Męska duma

Jest czymś, co popycha nas w stronę odpłacenia naszej drugiej połówce tym samym. Czasem udajemy, że wszystko spływa po nas jak po kaczce, choć w rzeczywistości tak nie jest, a nasza frustracja tylko narasta. Kobieta z kolei widząc, że kara nie przynosi zamierzonego rezultatu, może ją przedłużać. To nie robi dobrze ani nam, ani jej, ani związkowi w ujęciu ogólnym.

Najlepszym i najzdrowszym sposobem zażegnania kryzysu jest spokojna, rzeczowa rozmowa, podczas której być może będziemy musieli pójść na pewne ustępstwa. Walczmy jednak o swoje i osiągnijmy wspólnie coś, co nazywa się kompromisem. Nie będzie to łatwe, gdyż nasza męska duma zejść musi wtedy na drugi plan. Jest to jednak najkorzystniejsze rozwiązanie trudnej sytuacji.

Kobiecy upór

Zdarza się jednak i tak, że rozmowy nie przynoszą rezultatu, a kompromis nie jest możliwy do osiągnięcia. Jeśli wyciągnęliśmy rękę i wykazaliśmy inicjatywę w próbie rozwiązania problemu, ale nasza oferta została odrzucona, to być może nasza partnerka potrzebuje więcej czasu, aby wszystko sobie poukładać. My natomiast tkwimy dalej w martwym punkcie, sfrustrowani obrotem wydarzeń i bez możliwości jakiegokolwiek wpływu. Pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość i robić swoje.

Żyć normalnie

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Czasem jednak jest to jedyna możliwa opcja. Nie oznacza to wcale tego, że mamy zamknąć się na naszą partnerkę i próby rozmowy z nią, czy udawać, że wszystko jest w porządku. Musimy pogodzić się z tą chwilową sytuacją i przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego. Chodzić do pracy, pomajsterkować w garażu, robić zakupy czy opiekować się dziećmi. Tak jak zazwyczaj. Próbujmy jednak w trakcie tego standardowego funkcjonowania zachowywać się jak przed kłótnią i dawać do zrozumienia, że zależy nam na tym, aby było jak dawniej.

To nie mija…

A co, jeśli ciche dni się przedłużają? Zrobiliśmy już wszystko, co mogliśmy, a dni zaczynają przeradzać się w całe tygodnie? Wtedy musimy postawić sprawę na ostrzu noża – wóz albo przewóz. Każdy facet ma swoją cierpliwość, która nieskończona nie jest. Musimy w stanowczy sposób zakomunikować naszej partnerce, że ten problem w związku musi zostać rozwiązany. Przede wszystkim podkreślmy to, jak destrukcyjnie sytuacja wpływa na wspólne życie.

Kobieta dzięki temu zyska pewność, że nam mocno zależy. To bardzo ważne, bo następnym krokiem jest z pozoru proste, ale magiczne w tej sytuacji pytanie: “Co jeszcze miałbym zrobić, żeby było dobrze?”. Od tego momentu zamieniamy się w słuch i uważnie zapamiętując cenne wskazówki, aby nie popełnić tego samego błędu jeszcze raz. Jeśli dobrze to rozegramy, być może uda nam się nie rezygnować ze wszystkiego, co było podłożem konfliktu, ale znaleźć jakieś porozumienie. Musimy być jednak delikatni i ostrożni, aby nie zniweczyć swojej dotychczasowej pracy.

Ciche dni nie są komfortową sytuacją dla żadnej ze stron szczęśliwego związku. Zarówno mężczyźnie, jak i kobiecie powinno więc zależeć na tym, aby jak najszybciej je zakończyć. Konflikty w domu rzutują przecież nie tylko na nasze zachowanie i uczucia, ale także na pracę zawodową. Najczęściej wystarczy szczera rozmowa, która pozwoli na znalezienie kompromisu, dlatego nie warto zwlekać i czekać na rozwój wypadków. Lepiej odważnie przejść do działania, a ciche dni pozostaną wtedy już tylko wspomnieniem.