Niedzielny mecz na Wembley był również okazją dla debiutantów – Petra Cecha i Radamela Falcao. Powołany do podstawowej jedenastki Arsenalu, były bramkarz Chelsea, nie miał zbyt dużego pola do popisu – rzadko musiał interweniować. Jedyny groźny strzał z rzutu wolnego oddał Oscar, a czeski bramkarz popisał się wspaniałą paradą. Z kolei w zespole „The Blues”, w drugiej połowie meczu, w miejsce bezproduktywnego Loica Remiego wszedł na murawę wypożyczony z AS Monaco- Radamel Falcao. Swoim występem nie wniósł niczego szczególnego do gry, udowadniając, że jest bardzo daleki od swojej optymalnej dyspozycji.
Samo spotkanie nie rzuciło na kolana. Tempo meczu przypominało bardziej to, które możemy zaobserwować na meczach ligi podwórkowej, aniżeli na boiskach Premier League. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Alex Oxlade-Chamberlain, nie dając żadnych szans belgijskiemu bramkarzowi. Napastnik wykorzystał błędy popełnione przez cały blok defensywny Chelsea. W tej sytuacji ze swoich obowiązków defensywnych nie wywiązał się Cesar Azpilicueta – nie zrobił prawie nic, by zatrzymać szarżującego Anglika.
Mimo utraty bramki, piłkarze „The Special One” wcale nie rzucili się do ataku, a każda próba zagrożenia bramce strzeżonej przez Petra Cecha, kończyła się groźną kontrą drużyny Arsenalu. W stuprocentowych sytuacjach mylili się jednak Kieran Gibbs i Santi Cazorla. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i to drużyna Arsenalu mogła cieszyć się ze zdobycia trofeum.
Była to pierwsza od 11 lat wygrana Arsena Wengera nad drużyną prowadzoną przez Jose Mourinho. Portugalczyk nie przyjął porażki z godnością, a swój medal wyrzucił w trybuny.
WIĘCEJ O ARSENAL PRZECZYTAĆ MOŻNA: TUTAJ
